Witaj u mnie

Autor: Mariusz Gazda (Page 1 of 5)

Najważniejszy jest człowiek

tak w zasadzie to powiem: ważny jest tylko człowiek, bo tylko człowiek ma uczucia. nie czują przedmioty, czyli cała materia, nie czują instytucje, nie czują urzędy, nie czuje państwo. nie czuje nawet Ojczyzna. czuje, odczuwa tylko człowiek i przez to, to on ma prawdziwą wartość, znaczenie. człowiek jest najważniejszy.:)

gdybyśmy na dowolnych płaszczyznach życia stosowali tę zasadę wszystko byłoby prostsze:

cdn.

spowiedź

mg

Spowiedź

 Przepraszam za było,

Przepraszam za jest.

  Za noce bezbarwne,

 Za gorycz Twych łez…

  Przepraszam za ludzi,

Przepraszam za sny,

  Za słowa, co bolą,

  Za zęby, za kły…

 

  Żałuję za myśli

  Żałuję za słowa,

  A co źle zrobiłem

   Naprawię od nowa.

  Żałuję, że mogłem…

  Żałuję, choć chciałem!

  Że nic nie zrobiłem,

Choć zrobić to miałem…

 

Zbuduję od nowa

Nasz świat poraniony…

 Dam barwy, dam smaki,

Twój zapach wyśniony.

  Od dzisiaj do zawsze

 Żyć będę dla Ciebie!

  Zapomnij, co było

Co będzie, nikt nie wie!

 

 I będzie już dobrze

  Ty uwierz mi, że

  I lepsze już noce

  I lepsze już dnie

 I będzie już dobrze

  Ty uwierz mi, że

  Nadzieja i miłość

  Na jawie, we śnie

mg

czwarta dwadzieścia trzy

IMG_0243unnamed

           Czwarta dwadzieścia trzy to pełna emocji poetycka proza sięgająca do samej istoty ludzkiej egzystencji. Z pięknych i bolesnych wspomnień powstaje pełen głębi portret człowieka współczesnego. Człowieka, który pomimo wielu trudnych doświadczeń i prób, stara się ocalić swoją miłość, wiarę, nadzieję i wewnętrzną wrażliwość. Istoty niezmiernie kruchej i niezniszczalnej jednocześnie.

     Gęsta od znaczeń, delikatnie prowadzona narracja jest zapisem niewidocznej, a zarazem bardziej prawdziwej, duchowej strony ludzkiego życia. Wśród sugestywnych obrazów znajdziemy pozostawione przez autora drogowskazy, których zwykle unika literatura współczesna. A przecież pytania „Kim jesteśmy?, „Jacy powinniśmy być?”, „Po co żyjemy?”– nadal rozbrzmiewają, a pisarze i filozofowie każdej epoki, muszą raz jeszcze spróbować na nie odpowiedzieć. Próbą zmierzenia się z tymi pytaniami jest Czwarta dwadzieścia trzy – ważny przekaz o tym, co tak naprawdę jest cenne w życiu. I o tym, co jest mocniejsze nawet od śmierci.

byłem w burdelu:) był pożar

Śmierć wrogiem Ojczyzny w wykonaniu grupy Pożar w burdelu

– szedłem bez jakichś specjalnych oczekiwań, tym bardziej, że padał deszcz :). wiedziałem co grają ludzie z tej grupy teatralnej. muszę przyznać, że zaskoczyli mnie in plus. spektakl kabaretowy w sporych oparach absurdu, ale co ważne granice nie zostały przekroczone. co dla mnie bardzo istotne, nie zaobserwowałem przerostu formy nad treścią. aktorzy chyba nawet bawią się dobrze :). ja też się bawiłem. polecam. dla pewności muszę jeszcze coś zobaczyć z ich repertuaru.

mg

IMG_0165

Piloci

Obejrzałem ostatnio musical Piloci w teatrze ROMA. Spektakl nie wywołał u mnie jakichś specjalnych emocji. Jakichś ponad codziennych wzruszeń. Nie do końca sposób gry aktorów i scenografia współgrała mi z dość mocną i podniosłą muzyką ( szczególnie w pierwszej części ). U młodszych aktorów widać a właściwie słychać inne podejście do gry niż ich starszych, profesjonalnych kolegów. Ot chociażby dykcja. Generalnie jednak opowiadanie broni się.

Twórców jednak chyba trochę oślepiła poprawność polityczna. Złe wybory to głównie wybory scenicznych Polaków. I tak.  Dowódca AK zmusza wręcz główną bohaterkę do niemoralnych zachowań z oficerem niemieckim. Zdradza ona narzeczonego. Jej narzeczony też ją zdradza na obczyźnie. Jeden z bohaterów też Polak współpracuje z każdym byleby tylko zarobić i dobrze żyć. Czarę goryczy przelewa jednak to, że najbardziej pokrzywdzonym wydaje się być niemiecki oficer, który żali się na swój los, a na końcu ginie.  A żartem to po spektaklu kwiatów też nie dostaje:)

Hitler pokazany jest jak ucieleśnienie diabła. Natomiast Niemcy też są przez niego skrzywdzeni.

Konwencja zgrywa z obowiązującą na zachodzie , a szczególnie w Niemczech. Nie ważne kto mordował, jeśli obozy były w Polsce to są to polskie obozy śmierci. Ostatecznie to wojnę wywołali i prowadzili naziści, nigdy Niemcy. Warszawę też zniszczyli  nie Niemcy tylko powstańcy. Tylko czy powstańcy mieliby z kim walczyć gdyby Niemcy tu nie przyszli? Odbiera im się prawo do obrony.

mg

Gdzie się zaczyna i gdzie się kończy przyjaźń?

IMG_0243

Przyjaźń, jedno ze słów, co do którego najtrudniej chyba stworzyć jednolitą i uniwersalną definicję encyklopedyczną. Nawet Arystoteles uznając przyjaźń za jedną z cnót twierdził, że jest ona w odróżnieniu od cnót kardynalnych cnotą nienormatywną. Filozof twierdził też, że istnieje kilka rodzajów przyjaźni. Co już samo w sobie dopuszcza subiektywne podziały i definicje. Co powoduje tą trudność?

Myślę, że każdy może mieć na swój użytek swoją definicję przyjaźni. A tak naprawdę definicje przyjaciela, bo o przyjaciela tak naprawdę tu chodzi. I bez względu na tę definicję jedynym i ostatecznym sędzią będzie czas. To czas zweryfikuje nam wszystkich naszych przyjaciół. Czas dla przyjaźni jest tym, czym woda królewska dla złota. Czas dla przyjaźni jest tym, czym papierek lakmusowy dla kwasów i zasad. Czas jest próbą i czas wydaje certyfikat przyjaźni.

Gdzie się rodzi przyjaźń. Przyjaźń może zrodzić się wszędzie, gdzie poznają się ludzie. Może to być rodzinne podwórko lub ulica. Może to być przedszkole lub szkolna ławka. Może to być piaskownica lub budka z piwem. Kiedyś, gdy panował powszechny obowiązek służby wojskowej, bardzo często przyjaźń rodziła się w wojsku. Dobrym miejscem do zawiązywania przyjaźni są studia, ale też sąsiedzki płot. Najcenniejsze przyjaźnie rodzą się po prostu w trudnych czasach. Gdy jest ciężko i źle. Wspólne cierpienie łączy. Wspólna niedola zbliża.

A gdzie przyjaźń kończy się. Często przyjaźń nie wytrzymuje odległości. Często przyjaźń przegrywa z nowymi znajomościami. Nie do przyjęcia dla przyjaźni jest zdrada albo nawet tylko asekuracja. Taka próba przyjaźni, kiedy trzeba pomóc swoim kosztem, kiedy nie ma już zabawy, jest tylko twarda rzeczywistość. O jeszcze jedno. Bardzo niebezpieczna dla przyjaźni jest arytmetyka. A tak naprawdę prawo wielkich liczb. Przyjaźń często nie wytrzymuje dysproporcji. Gdy jeden człowiek ma więcej niż drugi. To boli. No bo jak tu być przyjacielem kogoś, kto ma lepszy samochód i jeździ na lepsze wczasy. Zazdrość i zawiść to zabójcy przyjaźni. Wtedy już nawet czas nie jest potrzebny. Zazdrość i zawiść zrobią swoje bardzo szybko.

Tak więc na końcu życia okazuje się, ilu tych przyjaciół nam naprawdę zostało. Dobrze, jeśli ktokolwiek został. Słabsza pamięć jest wtedy przydatna. Słabsza pamięć łagodzi ból jak morfina. Łatwiej mają pokolenia okaleczone wojną. Bo jak czyjś przyjaciel zginął w młodości to został przyjacielem w pamięci już na zawsze, do śmierci.

mg

Świat według definicji ludowych

IMG_0243

Mądrości ludowe czyli przysłowia bardzo trafnie opisują otaczającą nas rzeczywistość i mechanizmy świata. Nie starzeją się. Powiedzenie „punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia” odzwierciedla i wyjaśnia słowa i zachowania tak polityków jak i zwykłych ludzi.

Mimo powszechnej globalizacji człowiek nadal żyje i czuje lokalnie. To najbliższe otoczenie ma na niego bezpośredni wpływ i to najbliższe otoczenie rozpala jego uczucia. I znowu definicja ludowa: „bliższa koszula ciału.” Media codziennie donoszą wiadomości z całego świata, ale ich odbiór jest płaski jak ekran telewizora, na którym je oglądamy. Powódź w Indiach nie boli tak jak zalanie naszego ogródka. Śnieżyca w Chicago nie utrudnia życia tak jak zaspa na naszym podjeździe. Tornado w Miami mniejsze przynosi nam szkody niż wichura łamiąca gałęzie za naszym oknem.

Idąc dalej. Gdy Rosja wysyłała wojska na Krym, mało który polityk europejski przerywał zimowe ferie w Alpach. Gdy rakiety spadały na Izrael, kibice tańczyli na ulicach Rio, bo właśnie wygrała ich drużyna na Mundialu. Nikt nie przerywał wakacji nad morzem z powodu zestrzelenia samolotu pasażerskiego nad Ukrainą. A gdy dzieci ginęły od bomb na ulicach Warszawy, we wrześniu 1939 inne dzieci w Londynie czy Paryżu wracały właśnie szczęśliwe z wakacji do domów.

Morał: Nie liczmy na to, że duński farmer w czasie kryzysu podzieli się chlebem z dziećmi polskiego chłopa z Bieszczad. Nie liczmy na to, że biznes i kapitał światowy myśli tylko o naszym dobrobycie. A Niemcy nie będą ginąć za wolną Ukrainę tak jak w 1939 Francuzi nie chcieli ginąć za polski Gdańsk.

mg

Smoki i inne strachy

IMG_0243

Smoka nikt nie widział, ale każdy wie jak smok wygląda. Każde dziecko potrafi go opisać i narysować. Każdy ma swój obraz smoka. To samo dotyczy wielu innych zdefiniowanych, choć niewidzianych zjawisk. Ufoludki są zielone. Czarownice latają na miotłach, a Piłsudski uciekł w czasie Bitwy Warszawskiej… Podobno strach ma wielkie oczy, chociaż nie jest widzialny. Każdy ma swój własny strach. Każdy boi się czegoś innego, a jeśli nawet tego samego, to i tak jest to inne. Strach jest zawsze gdzieś dalej. Albo za lasem, albo w mroku. Albo za rogiem. Strach jest jutro lub za moment. Ale nie teraz…

Jeśli boimy się bólu, to boimy się go, zanim przyjdzie. Jak przyjdzie, nie ma się już czego bać. Można go albo znieść, albo nie. Można na przykład stracić przytomność z bólu. Jeśli boimy się śmierci swojej lub osoby bliskiej, to boimy się jej, zanim przyjdzie. Jak przyjdzie, nie ma się już czego bać. Można ją znieść albo nie. Strach nie ma już znaczenia. Czyli strach jest zawsze przed. Gdy dojdziemy do miejsca, którego baliśmy się, to albo widzimy, że nic tam nie ma, albo doznajemy tego, czego tak bardzo się baliśmy i czas płynie dalej. Świat wcale się nie skończył. Jeżeli strach jest w ciemności, to trzeba zapalić światło. Jeżeli strach jest za rogiem, to trzeba za ten róg pójść. Jeżeli boimy się straty, to trzeba albo się zabezpieczyć, albo przeżyć tę stratę i żyć dalej już bez strachu.

Strach jest chyba najgorszym uczuciem. Z każdym problemem materialnym można sobie poradzić. Można go pokonać lub zostawić i żyć dalej. Strach trzeba pokonać w sobie i chyba dlatego jest to takie trudne. Dopóki strach jest w nas, pozostaje częścią nas. I dlatego walka z nim jest taka trudna. Dlatego nie należy się bać niczego. Trzeba tylko świadomie omijać strachy. Zostawiać je za sobą. Świadomie wybierać drogę bez strachów. Świadomy wybór ustawia relację przyczyna-skutek. Człowiek myślący jest w stanie przewidywać. To w życiu doczesnym…   Wiara też jednoznacznie mówi, co jest dobre, a co złe. A skoro tak, to też nie ma się czego obawiać. Wszystko jest jasne. Nie bójmy się smoków.

mg

« Older posts

© 2025 Mariusz Gazda

Theme by Anders NorenUp ↑