Polska i Rosja. Zachód i Wschód. Niełatwe sąsiedztwo. Od wieków więcej nas dzieli niż łączy. Łączy nas słowiańskie pochodzenie. Dzieli nas prawie wszystko inne. Nawet wspólna granica nie łączy, lecz dzieli. Dzieli nas wspólna niełatwa historia, pełna tragedii i krzywd. Dzieli nas nasze pragnienie niepodległości i ich mocarstwowa polityka. Dzielą nas rozbiory, powstania i wojny. Dzieli nas Katyń i Smoleńsk. Dzieli nas kultura.
Nie sposób tak samo interpretować faktów w Moskwie i w Warszawie. Nie sposób porozumieć się na zasadach partnerstwa. Pomimo podobnych języków, co innego znaczy prawda po polsku, co innego znaczy prawda po rosyjsku. W przeszłości nie mogliśmy się dogadać, bo my byliśmy silni, a oni słabi i zakompleksieni. Dzisiaj nie możemy się dogadać, bo to oni są silni, a my słabi i chyba zakompleksieni. Od ponad dwustu lat ich postrzeganie Polski można sprowadzić do ironicznego stwierdzenia kurica nie ptica, Polsza nie zagranica. To określenie Polski tak zakorzeniło się w głowach polityków rosyjskich, że nie sposób będzie dojść do porozumienia. Dla Rosjan jesteśmy ich strefą wpływów i koniec. Nie mogą zrozumieć, że Polaczki chcą sami decydować o swoim losie, a już całkiem nie do pojęcia jest, że mogą nie zgadzać się ze zdaniem Kremla.
Przed rozbiorami, w czasie rozbiorów, w czasie PRL-u, czy dzisiaj. Zawsze istniały i istnieją w Polsce opcje polityczne wiążące swoje postrzeganie świata w ścisłej współpracy z Moskwą. Trudno niejednokrotnie jednoznacznie stwierdzić na ile takie właśnie kreowanie polityki wynika z naiwności, a na ile ze złej woli. Zawsze znajdą się Polacy, którzy postrzegają świat z kolan. Ciągle też, pomimo licznych rozczarowań, pojawiają się w Polsce ośrodki polityczne wierzące w poprawę stosunków polsko-rosyjskich. Te stosunki mogą się poprawić pod warunkiem, że Polacy będą ślepi, głusi i niemi. W słownictwie Kremla słowo partnerstwo znaczy nie do końca to samo co w innych częściach świata. Na Wschodzie bez zmian.
mg
Najnowsze komentarze